Info
Suma podjazdów to 116653 metrów.
Więcej o mnie.
		
		Moje rowery
Wykres roczny
                 
		Archiwum bloga
- 2014, Styczeń1 - 0
 - 2013, Grudzień1 - 0
 - 2013, Październik1 - 2
 - 2013, Lipiec1 - 2
 - 2013, Marzec5 - 15
 - 2013, Luty3 - 11
 - 2013, Styczeń3 - 3
 - 2012, Grudzień2 - 6
 - 2012, Listopad2 - 4
 - 2012, Wrzesień1 - 1
 - 2012, Sierpień1 - 2
 - 2012, Lipiec1 - 2
 - 2012, Czerwiec3 - 5
 - 2012, Maj3 - 7
 - 2012, Kwiecień8 - 7
 - 2012, Marzec9 - 14
 - 2012, Luty4 - 4
 - 2012, Styczeń5 - 14
 - 2011, Grudzień2 - 4
 - 2011, Listopad5 - 14
 - 2011, Październik5 - 7
 - 2011, Wrzesień6 - 7
 - 2011, Sierpień4 - 6
 - 2011, Lipiec11 - 18
 - 2011, Czerwiec4 - 12
 - 2011, Maj5 - 13
 - 2011, Kwiecień14 - 16
 - 2011, Marzec8 - 11
 - 2011, Luty6 - 10
 - 2011, Styczeń7 - 12
 - 2010, Grudzień6 - 8
 - 2010, Listopad1 - 3
 - 2010, Październik2 - 3
 - 2010, Wrzesień1 - 3
 
- DST 46.00km
 - Teren 34.70km
 - Czas 03:34
 - VAVG 12.90km/h
 - VMAX 60.75km/h
 - Temperatura 11.0°C
 - Podjazdy 1176m
 - Sprzęt Giant Reign 2
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Mega śnieżno - błotne enduro. Czantoria - Kiczory
Niedziela, 17 kwietnia 2011 · dodano: 18.04.2011 | Komentarze 2
Po ostatnich opadach śniegu, w wyższych partiach beskidów, 
warunki wyglądały niezbyt wiosennie.
Ale mimo tego, wybrałem się z Pawłem i Damianem na Czantorię, 
i dalej na Stożek i Kiczory
Ruszamy z parkingu pod Czantorią, najpierw asfaltem w kierunku Poniwca i dalej ścieżką rycerską na Czantorię. Od około 650 m n.p.m zrobiło się biało, i grząsko.
W takich warunkach o płynnej jeździe, można było, tylko pomarzyć.  (foto.Paweł)
Małe pchanko na Ścieżce rycerskiej
Jadąc tymi koleinami, trzeba było cały czas kontrolować tor jazdy, 
coby nie wylądować w śniegu, a nie było to łatwe.
Równica i Lipowski Groń
Po wywleczeniu się na Czantorię, chwila na odsapnięcie i posilenie się.
Pierwszy odcinek zjazdu to, przedzieranie się przez dość głęboki śnieg.
Następnie pierwsze większe błotko, i  na deser ścianka z kamolami.
Ale za każdym razem jak tam zjeżdżam, to wydaje mi się, że jest coraz mniej kamieni.
Po dojechaniu do schroniska Swiatowid, robi się w miarę normalnie, tylko w lesie jest śnieg, ale za to na szlaku, są tony błota.                     (foto.Paweł)
Damian przedziera się, przez mieszankę błota i liści.
Krótka pauza w schronisku na Soszowie, i śmigamy dalej na szczyt.
Paweł i Damian finiszują na Soszowie, w tle Czantoria.
 
Chwila na mały lans:) na tle Skrzycznego i szybki zjazd na Mały Stożek.
Podjazd na Wielki Stożek, to nieustanna walka o trakcję, ale udaje mi się wyjechać prawie całość.
Chcąc trochę wyczyścić napęd, Paweł musiał łapać wodę z rynny, w schronisku mu odmówili.
Pasmo Skrzycznego i Baraniej Góry
Maszyny odpoczywają, przed finalnym zjazdem z Kiczor do Głębiec.
A teraz najlepszy odcinek z całej trasy, Stożek - Kiczory - Wisła Głębce, 
po mimo moich obaw, był w całości przejezdny.
Paweł i jego czerwony Cannon...
...a za nim napiera Damian
Umorusany, ale micha się cieszy  (foto.Paweł)
Obowiązkowa fotka przy skałce.  (foto.Paweł)
No to siodła w dół i lecim.  (foto.Paweł)


I na końcówce zjazdu, podczas hamowania, dużo nie brakowało, a nie żle bym wyglebił. Widać dwa ślady hamowania, obydwa moje he he.
I powrót do Ustronia, niektórzy patrzyli na nas, jak na kosmitów;) (foto.Paweł)
Pożegnalna fotka i spadam do domu. (foto.Paweł)
Trochę się przykurzył;)
Komentarze
