Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi andrzejr76 z miasteczka ustroń. Mam przejechane 5034.08 kilometrów w tym 2806.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 12.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 116653 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy andrzejr76.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:201.00 km (w terenie 136.00 km; 67.66%)
Czas w ruchu:18:15
Średnia prędkość:11.01 km/h
Maksymalna prędkość:63.62 km/h
Suma podjazdów:5943 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:67.00 km i 6h 05m
Więcej statystyk
  • DST 125.00km
  • Teren 75.00km
  • Czas 10:25
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 3008m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Śląski i Żywiecki

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 2

O 2:00 pobudka, a pół godziny później wyruszam na trasę: Ustroń - Barania Góra - Magurka Wiślańska - Magurka Radziechowska - Glinne - Węgierska Górka - Żabnica - Hala Boracza - Hala Lipowska - Hala Rysianka - Hala Pawlusia - Romanka - Słowianka - Żywiec - Malinowska Skała - Zielony Kopiec - Cienków - Ustroń




Ścieżka rowerowa nad Wisłą, myślałem że nikogo o tej porze nie spotkam, a tu na jednej z ławek, jakiś gostek dopijał chyba ostatnie piwko.

Nad zaporą w Wiśle Czarnym zaczęło robić się coraz jaśniej, więc przyśpieszyłem żeby załapać się na wschód słońca na szczycie Baraniej...

...ale spóźniłem się dziesięć minut, może następnym razem.


Wieża w promieniach wschodzącego słońca.


Skrzyczne...


...a w oddali budzi się ze snu Babia Góra.


Jak widać nie tylko Ja nie mogę spać hehe.


Ale trzeba ruszać dalej, bo jeszcze kawał drogi do pokonania, zjeżdżam czerwonym w kierunku Magurki Wiślańskiej i dalej...


...przez Magurkę Radziechowską i Glinne do Węgierskiej Górki.


A w między czasie, podziwiam piękne widoczki - Żywiec skąpany we mgle...


...dziczyzna wcale nie dzika, skubaniec stał i się przyglądał.


...


W oddali widać Słowackie szczyty.


A to już na Hali Boraczej, ale jadąc z Węgierskiej Górki do Żabnicy, myślałem o powrocie bo, zaczęło mnie pobolewać kolano, ale jakoś jechałem dalej i udało się dojechać do końca.

A to zielony szlak na Halę Lipowską, fajny trawersik.


Chwila relaksu na Hali Lipowskiej.


Przy schronisku na Rysiance, jak zwykle sporo ludzi.


Ale jak to mówią, Komu w drogę, temu czas - więc trzeba się zbierać i jechać dalej, następny cel Romanka.


Z Hali Pawlusiej widok na Beskid Śląski.


Romanka, jeszcze kawałek i szczyt, a potem...


...kawał zajebistego zjazdu, wąskim singielkiem(niebieski szlak) w kierunku Słowianki i dalej do Żywca.


Z Żywca miałem atakować jeszcze Skrzyczne, ale w tylnym hamulcu skończyły się klocki i z Ostrego żółtym szlakiem wbiłem się pod Malinowską Skałę( szlak kompletnie nie na rower, przynajmniej nie pod górę, jeden wielki wypych)

Jezioro Żywieckie.


Zachaczyłem jeszcze o Zielony Kopiec i Gawlasi.


I na deser prawie 10 km zjazdu, żółtym szlakiem przez Cienków do Wisły.
Jeszcze raz zapora, tym razem z drugiej strony i Rezydencja Prezydenta RP na Zadnim Groniu.




  • DST 50.00km
  • Teren 37.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 11.54km/h
  • VMAX 63.62km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 1285m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Od d... strony, czyli Kubalonka Czantoria

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 1

Pogoda dzisiaj trochę do dupy, ale nie chciało mi się siedzieć w domu.
Więc pojechałem troszkę pokręcić, a że nie miałem konkretnego planu to najpierw pojechałem do Wisły.
Będąc w Wiśle pomyślałem, że dawno nie jechałem trasy Kubalonka - Czantoria.
No to jademy;)





Jak widać błoto w tym roku obrodziło, a tak poważnie to na tym odcinku, zawsze jest mega syf.


Ale od czasu, do czasu trzeba się trochę upaprać...


...


Ta kałuża nigdy nie wysycha, nawet po największych upałach, ona nadal jest:)


Na odsłoniętych odcinkach jest w miarę sucho - wilgotno.


A to już nowa autostrada z przełęczy Łęczecko na Kiczory:(


Na szczęście górny odcinek jest nienaruszony.


Taki sobie widoczek.


A to już na Soszowie, zaczyna nadciągać mgła.


Na Czantori pustki, a przecież jest weekend.


Tam daleko, prawie na horyzoncie widać jezioro Goczałkowickie.


...


Trochę Beskidzkiego błota przywiozłem do domu.


Kategoria Beskid śląski


  • DST 26.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 7.43km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 1650m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pilsko

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 2

Skoro świt wsiadam w samochód i udaję się do Korbielowa, na kolejny mega trip z chłopakami z EMTB.pl.
A zebrało się w sumie dziesięciu chłopa.
I tak zaczynając od północy:
Jeden z Warszawy
Jeden z Częstochowy
Jeden z Bytomia
Trzech z Krakowa
Trzech z Bielska i
Ja z Ustronia... więc można powiedzieć że trip ogólnopolski hehe.
Chyba pierwszy raz udało nam się wyruszyć w trasę przed czasem.
Zaczynamy wspinaczkę na Miziową, najpierw niebieskim, potem czarnym i na końcu zielonym szlakiem.


Pierwszy postój, króciutki bo tyle much latało, że nie dało się wytrzymać.


Podziwianie widoczków...w oczekiwaniu na...


...dwie zagubione duszyczki;)


Im wyżej tym robi się ciekawiej.


Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka, w połowie czarnego szlaku z hali Miziowej na szczyt Pilska.


Ja widać, nikt się nie rwał do jazdy.


Już za chwileczkę, już za momencik...


...nareszcie szczyt, co prawda Polski, ale na Słowacki nam się nie chciało jechać - w sumie byłem tam już dwa razy.


Na górze ubieranie plastików i czegoś cieplejszego, bo wiał okrutnie zimny wiatr.


Docierają ci co osłaniają tyły, więc można ruszać w dół...


...niebieski graniczny do przełęczy Glinne.


Cztery kilometry naparzania po kamolach i korzeniach...


... ale szczerze powiem, że wolę takie techniczne trasy, niż jakieś nudne szutry;)


dr_watson na ściance, podejście pierwsze i...


...pierwszy lot w krzaki.


Tylko Pawel_BB jako jedyny zjeżdża całość bez katapultowania się w krzaczory.


dr_watson podejście drugie...


...trzecie i czwarte i chyba piąte, już nie pamiętam, ale każde kończyło się tak samo..........w krzakach.


Dobrze że więcej osób, wozi aparaty, przynajmniej mam jakieś foty(foto.Zbigniew Olejak)


...(foto.Zbigniew Olejak)


...(foto.Zbigniew Olejak)


No to jedziemy z tym koksem.....tfu, kamieniami.


Ale się przyczaił.


Pełna koncentracja i...


...srrrrrrrrrrru w duł.


Na dole można było popuścić hamulce, czego efektem była moja gleba, a że BBlacki jechał zaraz za mną i nie chcąc na mnie wjechać, to glebną zaraz za mną i dużo nie brakowało, a nabił by się na wystający kołek.

Z przełęczy zjeżdżamy kawałek asfaltem na Słowację, uzupełnić płyny hehe.


Po krótkim posiedzeniu wypych tą samą drogą co zjeżdżaliśmy, ale tylko do rozwidlenia szlaków, zostawiamy niebieski i jedziemy czerwonym na halę Miziową...


...ale najpierw chwila na rozprostowanie nóg(foto.Paweł_P)


Tym czerwonym jechałem kiedyś w przeciwną stronę i jest po prostu zajebisty.


Ale przejechanie go w całości w tą stronę, dałoby wielką satysfakcję...


...tylko trzeba by trochę....dużo, skila podnieść hehe.


Na Miziowej wrzucamy coś na ruszt i kulminacja dzisiejszej wycieczki zjazd żółtym do Korbielowa.


Chyba Mi trochę opona dobiła, ale dzisiejszy trip powinno się gdzieś zapisać, bo nie było ani jednego kapcia.


Na koniec rodzinna fotka i do domciu.