Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi andrzejr76 z miasteczka ustroń. Mam przejechane 5034.08 kilometrów w tym 2806.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 12.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 116653 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy andrzejr76.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:191.00 km (w terenie 148.00 km; 77.49%)
Czas w ruchu:16:33
Średnia prędkość:11.54 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:5859 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:31.83 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 14.50km
  • Teren 10.20km
  • Czas 01:34
  • VAVG 9.26km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwono, żółto i pomarańczowo

Środa, 28 września 2011 · dodano: 30.09.2011 | Komentarze 1

Pod wieczór wybrałem się na rower, coby trochę rozruszać kości.
A że nie bardzo wiedziałem dokąd jechać, to chwilę kręciłem się po Ustroniu, by w końcu pojechać...


...czerwonym szlakiem na Równicę, i od tego momentu kolor czerwony zaczął dominować, co będzie można zobaczyć poniżej.

Podczas dwudziestu paru minut podjazdu, z słonecznego dnia zrobił się...


..."ognisty wieczór"













  • DST 35.00km
  • Teren 20.80km
  • Czas 02:16
  • VAVG 15.44km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 658m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimny niedzielny poranek

Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 30.09.2011 | Komentarze 2

Niedziela siódma rano, budzi mnie dzwonek telefon, dzwoni Jacek i pyta czy gdzieś jadę, pierwsza myśl, nie chce mi się tak wcześnie, ale w końcu zwlokłem się z wyra i pojechałem.
Przez pierwsze kilometry trochę mi wypizgało, było coś koło 7 stopni.





Ale gdy zaczęliśmy podjazd na Trzy Kopce Wiślańskie, to już robiło się coraz cieplej.


Jacek ciśnie na Smrekowiec.


Cel na dzisiaj Czupel, w sumie nic ciekawego tam nie ma, ale ma taki swój dziwny klimat i dlatego lubię tam jeździć.


Jacek buszujący w trawie, wystawały nam tylko kaski.


Na szczycie małe co nieco...


...i podziwianie widoków, a widać cały Beskid Śląski dookoła.


Gdzieś pomiędzy tymi trawami, jest fajny singielek którym dojeżdża się do zielonego szlaku prowadzącego na Nową Osadę.

Kawałek zielonym, typowa beskidzka rąbanka po kamolach.


Opuszczamy zielony i zjeżdżamy mniej kamienistą drogą, a potem asfaltem pod skocznię w Wiśle Malince. I dalej wzdłuż Wisły, Ja do Ustronia, a Jacek do Skoczowa.


Kategoria Beskid śląski


  • DST 55.50km
  • Teren 45.00km
  • Czas 04:38
  • VAVG 11.98km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 1626m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skrzyczne - Barania Góra EMTB.pl

Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 1

Normalni ludzie w niedzielę śpią do dziesiątej, ale niektórzy mają trochę "zjechane" i wstają po szóstej,
żeby z innymi wariatami pojeździć sobie na rowerze.
O ósmej loguję się w Szczyrku pod wyciągiem, gdzie chwilę czekam na pierwszą część ekipy, i zaczynamy podjazd na Skrzyczne, a dokładniej na Małe Skrzyczne.


W między czasie dzwoni do mnie Jacek(kolega z pracy) że też jedzie na Skrzyczne.
Czeka chwilę na nas i dalej razem wspinamy się na górę.

Mały pit-stop, przed ostatecznym atakiem na szczyt z buta(nartostradą).


Z Małego Skrzycznego, szybki zjazd w stronę Malinowskiej Skały, na którym pojawiły się pierwsze snejki.


Agata na podjazdach narzucała takie tempo, żeby się nikt nie opierdzielał hehe.


Na Malinowskiej Skale, czekamy na resztę, która powoli zaczyna się wyłaniać z poza drzew, które się tam jeszcze jakimś dziwnym trafem ostały.

Vasya i jego...(co jest charakterystycznego na tym zdjęciu)


Jak to mówią w kupie siła, w sumie zebrało się nas czternaście osób.


Po krótkiej przerwie, cały peleton rusza w kierunku Baraniej Góry.











Ostatnie metry przed szczytem, pokonywane na dwa sposoby, jadąc lub dając z buta.


Czas na dłuższy popas, zbrojenie się w wszelakiego rodzaju plastiki i dopompowywanie kół, coby kapci nie łapać.


Tylu rowerów naraz, to tam jeszcze nie widziałem.


No i zaczynamy zmagania z niebieskim szlakiem, na początek ścianka, jedni zjeżdżają...


...ale inni mają problemy...


... efekt stłuczony nadgarstek, palec, pęknięty ochraniacz na kolanie i wgnieciony kask, i koniec jazdy na dzisiaj:(





Dalsza część już bardziej "przejezdna"...


...raz korzenie, raz kamienie, albo wszystko na raz...





...sekcja korzenna.


Po dotarciu do asfaltu zjeżdżamy, w dół do sklepu po zapasy picia i jedzenia na dalszą drogę. I szutrówką docieramy pod Malinów...

...Gdzie odłączam się od ekipy i przez Malinów zjeżdżam na Biały Krzyż do samochodu. A reszta ekipy atakuje Malinowską Skałę, Skrzyczne i zjazd czerwonym do Buczkowic.




  • DST 46.00km
  • Teren 33.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 12.84km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 1227m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Snake day

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 10.09.2011 | Komentarze 0

Tak w ogóle, to zaczęło się już wczoraj wieczorem, jadąc z Wisły poczułem że jakoś zaczyna mi pływać tylne koło, a że robiło się coraz ciemniej,
to nie chciało mi się zmieniać dętki i jakoś się dokulałem do domu.
Rano zmieniłem dętkę, wszystko pięknie ładnie, ale nie minęło pół godziny, słyszę jakieś syczenie. Myślę co za cholera, pewnie łatka puściła.
Tym razem założyłem nową dętkę i powoli zacząłem się zbierać,
bo umuwiłem się z Pawłem (mr.kura).
Z Polany z pod wyciągu na Czantorię, pojechaliśmy ścieżką rycerską właśnie na Czantorię i dalej w kierunku Soszowa...





...na którym spotkaliśmy psa turystę.


Paweł dzisiaj testuje nowiuśki, błyszczący napęd deore XT.


Szybki zjazd z Cieślara na mały Stożek, i zaczęło się, o jeden kamień za dużo, efekt pierwszy snake.


flowers power


Widoczek z pod schroniska na Stożku





Taka mała mgiełka, tylko w tym jednym miejscu.


Kolorowe kałuże, głębokości i zapachu nie sprawdzaliśmy.


Paweł walczy z korzonkami.


No i w końcu zjazd z KIczor, kto jechał ten wie że zajebisty, Śmigamy w dół słychać tylko łomot kamieni i nagle pssssss.... i głośne ku**a, po wyjęciu dętki ukazuje się taki widok.

Fajny kawałek szlaku przed Kubalonką.


W planie była jeszcze Barania, ale nie zdążyli byśmy przed zmrokiem, więc zjechaliśmy przez Kozińce do Wisły i wzdłuż rzeki do Ustronia.


Kategoria Beskid śląski


  • DST 19.00km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 8.57km/h
  • VMAX 40.18km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 754m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

PILSKO

Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 07.09.2011 | Komentarze 2

Na Pilsko planowałem jechać już od dawna, tylko że zawsze coś wypadło, ale przeważnie to pogoda była do bani. No ale w końcu ...
...jest niedziela, jest słoneczny poranek, więc pakuję graty do samochodu i śmigam do Korbielowa.
Samochód zostawiam na przełęczy Glinne i niebieskim szlakiem zaczynam półtorej godzinną wspinaczkę.



Początek może jakiś 1,5 km można było jechać, ale...


...dalej już tylko pchanie i niekiedy noszenie roweru.


Po tych korzonkach fajnie by się zjeżdżało, kiedyś trzeba będzie sprawdzić.


Robi się coraz ciekawiej i do tego stromiej.


Nawet trochę błota się znalazło, no ale co to za jeżdżenie, jak niema błota hehe


Ale, co tam błoto jak tu takie pikne widoki.


I tak na zmianę trochę pchania...


...trochę noszenia.


Babia Góra czeka na swoją kolej...może kiedyś


No i jestem, ale to jest szczyt po polskiej stronie, a na główny leżący po Słowackiej stronie...


...trzeba jeszcze kawałek podjechać taką wąską ścieżką między kosodrzewiną


Cel osiągnięty, fotka z cyklu tu byłem i spadam na dół, czarnym szlakiem...


...do schroniska na hali Miziowej.


Chwila odpoczynku przed kulminacyjnym zjazdem.


A na zjazd wybrałem czerwony szlak do przełęczy Glinne.


Na tym szlaku jest wszystko, rock garden, korzenie, strome ścianki, luźne kamienie, a na końcu można trochę pocisnąć.


Trochę mało kilometrów, ale dla tych widoków i zjazdów warto było.
Jeszcze tam wrócę:)


Kategoria Beskid Żywiecki


  • DST 21.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 9.20km/h
  • VMAX 51.18km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 944m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Mały : Przegibek, Gaiki, Magurka

Sobota, 3 września 2011 · dodano: 03.09.2011 | Komentarze 1

Dzisiaj trochę pokręciłem się po Beskidzie Małym,
a konkretnie Gaiki i Magurka Wilkowicka.
Żeby zaoszczędzić trochę czasu, to podjechałem samochodem na Przegibek.






A dalej już rowerem, najpierw niebieskim na Gaiki.


W dół mam do wyboru dwa szlaki, niebieski i czerwony.
Najpierw atakuję niebieski, czyli słynne już chyba w światku enduro agrafki.

Góra wydaje mi się jakaś taka bardzo rozmyta, wypłukane dziury, i pokonuję ją mało płynnie;) a reszta już jest ok.





Żeby nie było za łatwo, to jakieś schodki też się znajdą, a żeby było śmieszniej to pod górę hehe.


Szutrówką podjeżdżam spowrotem na Gaiki.


Widok na Bielsko, niezła warstwa smogu:(





Gaiki po raz drugi i ...


...zjazd czerwonym do Straconki.


Kawał dobrego zjazdu:)


A gdy się już zjedzie, to przeważnie trzeba znowu podjechać.


Wspinaczka na Magurkę Wilkowicką, najpierw żółtym, potem czerwonym, a następnie zjazd...


...z łomotem po kamolach, niebieskim na Przegibek do samochodu i powrót do domu.


Kategoria Beskid Mały