Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi andrzejr76 z miasteczka ustroń. Mam przejechane 5034.08 kilometrów w tym 2806.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 12.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 116653 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy andrzejr76.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:155.90 km (w terenie 61.30 km; 39.32%)
Czas w ruchu:10:40
Średnia prędkość:14.62 km/h
Maksymalna prędkość:65.54 km/h
Suma podjazdów:3563 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:38.97 km i 2h 40m
Więcej statystyk
  • DST 21.40km
  • Teren 9.10km
  • Czas 01:31
  • VAVG 14.11km/h
  • VMAX 52.62km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 502m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Tuł nad Ton

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 2

Weekend był bez roweru, to w ciągu tygodnia trzeba nadrobić.


Po całym dniu pracy, z tyłu zostawiam Ustroń i miejski zgiełk i kieruję się w stronę Małej Czantori, im wyżej się wspinam tym ciszej, słychać tylko szum wiatru i śpiew ptaków.

Szkoda że w pracy tak nie jest.


Pod Małą Czantorią jest taki oto szuterek, którym prowadzi szlak rowerowy do Lesznej i dalej do Cieszyna.


A to już Budzin i widok na Małą Czantorię


To jest cel na dzisiaj - Tuł. Postanowiłem wjechać na szczyt, bo jeszcze tam nie bylem, zawsze jechałem szlakiem który prowadzi dołem.

Po drodze niezłe widoczki...


..a jeszcze jeden.


Na szczycie jakiś śmieszny szałas i ścieżki wyjeżdżone przez motokrosowców.


Początek ścieżki w dół to stroma ścianka...


...potem kawałek takiej oto ścieżki, a następnie trzeba przejechać przez trawę która miejscami sięga do ramion.


Przejazd koło Mućki


Przez siano


I wpadam na czarny szlak, którym zjeżdżam do Lesznej.


Wjazd przez tunel nad Jeziorko Ton w Goleszowie





Na brzegu pełno moczy kijów...


...polujących na takie oto okazy, z góry wyglądają jak jakieś torpedy he he:)


Po drodze jeszcze na działkę po trochę czereśni i do domu.


Kategoria Po okolicy


  • DST 64.50km
  • Teren 17.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 14.02km/h
  • VMAX 56.90km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1700m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Trophy - 1 etap objazd

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 1

Jako że trasa prowadziła przez Ustroń - Polanę to startuję z tego miejsca.
Na pierwszy ogień podjazd na przełęcz Beskidek i dalej na Orłową.


Gdzie pierwsze łapanie oddechu i jadę dalej.





Następna pauza przed Smrekowcem, gdzie pojawia się pierwszy z zawodników.


A to już kolejni, podjazd na Kozińce








Na Kozińcach mała awaria, pękła mi spinka w łańcuchu. Założyłem nową i jadę dalej.





Ostatni odcinek przed metą w Istebnej w dość błotnych warunkach.
Z Istebnej miałem jechać dalej trasą wyścigu, ale pomyliłem drogi i zamiast na Stożku, wyjechałem na Kubalonce. Skąd przez Kozińce wróciłem do Ustronia


Kategoria Beskid śląski


  • DST 54.50km
  • Teren 29.00km
  • Czas 03:14
  • VAVG 16.86km/h
  • VMAX 40.18km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 864m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Późnym popołudniem na Baranią

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 3

Dawno nie byłem na Baraniej, więc po pracy taki szybki przejazd,
z Ustronia na szczyt 1:54 min. Dało by się szybciej ale jechało się pod wiatr.
W drugą stronę tradycyjnie niebieskim.
W dolnej część miejscami w niezbyt pachnącym błotku.







































Kategoria Beskid śląski


  • DST 15.50km
  • Teren 6.20km
  • Czas 01:19
  • VAVG 11.77km/h
  • VMAX 65.54km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 497m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Idzie dysc, idzie dysc, idzie sikawica

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 6

Gdy wyjeżdżałem z domu świeciło słoneczko, ale po pięciu minutach zaczęło trochę kropić. Przeczekałem i pojechałem dalej,
kierunek Mała Czantoria przez Poniwiec.
Podczas podjazdu do wyciągu, padało chyba jeszcze dwa razy,
ale już się nie zatrzymywałem tylko jechałem dalej...
Aż do momentu, w którym nawet schowanie się pod drzewami,
nie miało większego sensu, tak okrutnie lało.
Stałem tak i mokłem chyba ponad dziesięć minut, ale w końcu przestało padać i wyszło słońce, pojawiła się tęcza, a ja pojechałem dalej.
Pobrudzić rower i siebie hehe.








Tutaj jeszcze nie pada, ale po minucie było już tak...


...lało tak, że nawet nie było widać kropli, tylko jedną wielką ścianę wody.


Po jakimś czasie wyszło słońce i pojawiła się tęcza








Widok z Małej Czantori na dużą


Mała Czantoria





Gdzieś tam daleko było widać zbiornik w Goczałkowicach


Kategoria Beskid śląski