Info
Suma podjazdów to 116653 metrów.
Więcej o mnie.
		
		Moje rowery
Wykres roczny
                 
		Archiwum bloga
- 2014, Styczeń1 - 0
 - 2013, Grudzień1 - 0
 - 2013, Październik1 - 2
 - 2013, Lipiec1 - 2
 - 2013, Marzec5 - 15
 - 2013, Luty3 - 11
 - 2013, Styczeń3 - 3
 - 2012, Grudzień2 - 6
 - 2012, Listopad2 - 4
 - 2012, Wrzesień1 - 1
 - 2012, Sierpień1 - 2
 - 2012, Lipiec1 - 2
 - 2012, Czerwiec3 - 5
 - 2012, Maj3 - 7
 - 2012, Kwiecień8 - 7
 - 2012, Marzec9 - 14
 - 2012, Luty4 - 4
 - 2012, Styczeń5 - 14
 - 2011, Grudzień2 - 4
 - 2011, Listopad5 - 14
 - 2011, Październik5 - 7
 - 2011, Wrzesień6 - 7
 - 2011, Sierpień4 - 6
 - 2011, Lipiec11 - 18
 - 2011, Czerwiec4 - 12
 - 2011, Maj5 - 13
 - 2011, Kwiecień14 - 16
 - 2011, Marzec8 - 11
 - 2011, Luty6 - 10
 - 2011, Styczeń7 - 12
 - 2010, Grudzień6 - 8
 - 2010, Listopad1 - 3
 - 2010, Październik2 - 3
 - 2010, Wrzesień1 - 3
 
- DST 15.50km
 - Teren 6.20km
 - Czas 01:19
 - VAVG 11.77km/h
 - VMAX 65.54km/h
 - Temperatura 19.0°C
 - Podjazdy 497m
 - Sprzęt Giant Reign 2
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Idzie dysc, idzie dysc, idzie sikawica
Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 6
Gdy wyjeżdżałem z domu świeciło słoneczko, ale po pięciu minutach zaczęło trochę kropić. Przeczekałem i pojechałem dalej, 
kierunek Mała Czantoria przez Poniwiec. 
Podczas podjazdu do wyciągu, padało chyba jeszcze dwa razy, 
ale już się nie zatrzymywałem tylko jechałem dalej...
Aż do momentu, w którym nawet schowanie się pod drzewami, 
nie miało większego sensu, tak okrutnie lało.
Stałem tak i mokłem chyba ponad dziesięć minut, ale w końcu przestało padać i wyszło słońce, pojawiła się tęcza, a ja pojechałem dalej.
Pobrudzić rower i siebie hehe.

Tutaj jeszcze nie pada, ale po minucie było już tak...
...lało tak, że nawet nie było widać kropli, tylko jedną wielką ścianę wody.
Po jakimś czasie wyszło słońce i pojawiła się tęcza


Widok z Małej Czantori  na dużą
Mała Czantoria
 
Gdzieś tam daleko było widać zbiornik w Goczałkowicach
