Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi andrzejr76 z miasteczka ustroń. Mam przejechane 5034.08 kilometrów w tym 2806.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 12.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 116653 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy andrzejr76.bikestats.pl
  • DST 74.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 10.57km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na drugim końcu Polski - Półwysep Helski

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 2

Będąc na wakacjach w Władysławowie, wypożyczyliśmy rowery i przyczepkę dla dzieciaków i pojechaliśmy na Hel.




Dobrze że nad morzem jest płasko, bo z trzema biegami i 40 kilogramowym balastem to po górkach bym nie pojeździł.


Większa część trasy biegnie wzdłuż zatoki...


...elegancką ścieżką rowerową.


Krótki odpoczynek, bo przed Helem pojawiły się małe pagórki i trzeba było nieźle deptać w pedały, ale udało się przejechać całość.


Dłuższy odpoczynek zrobiliśmy sobie na plaży...


...żeby się troszkę schłodzić w morzu.


I potrenować skok w dal.


Nawet Wodnik Szuwarek, był nad naszym morzem.


Jeszcze lans fota i zbieramy się w drogę powrotną.


Wypchać to ustrojstwo z plaży to była masakra hehe.


W drodze powrotnej.


Do Władysławowa dokulaliśmy się około dwudziestej, oddaliśmy rowery i poszliśmy jeszcze na miasto i do...


...portu





Wesołe miasteczko.


Kategoria Nad morzem


  • DST 56.00km
  • Teren 32.00km
  • Czas 03:47
  • VAVG 14.80km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Podjazdy 860m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Barania Góra z defektami

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 2

Dawno mnie tu nie było, więc trzeba coś naskrobać.
Upał dzisiaj niemiłosierny, ale jakoś dało się wytrzymać, więc powolutku kręciłem w stronę Baraniej Góry.




Początek asfaltem przez Czarne na Stecówkę, a dalej już terenem.


Za schroniskiem na Przysłopie, spotykam trzech wesołych gostków wszyscy bez kasków...


...nawet fikołki robili.


Chwilę przed tymi belkami wciąga mi przerzutkę w szprychy, małe prostowanko i jedziemy dalej.


Widoczek z wierzy na Beskid Żywiecki...


...potem na rower...


...następnie na wieżę i rower...


...na Skrzyczne...


...i na drogę którą będę zjeżdżał.


...


...i zjazd szlakiem niebieskim...


...


...na którym tylna przerzutka dostała drugi strzał i wyzionęła ducha.


Na dole pierwsza pomoc, tak coby do domu się dokulać.


Kategoria Beskid śląski


  • DST 125.00km
  • Teren 75.00km
  • Czas 10:25
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 3008m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Śląski i Żywiecki

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 2

O 2:00 pobudka, a pół godziny później wyruszam na trasę: Ustroń - Barania Góra - Magurka Wiślańska - Magurka Radziechowska - Glinne - Węgierska Górka - Żabnica - Hala Boracza - Hala Lipowska - Hala Rysianka - Hala Pawlusia - Romanka - Słowianka - Żywiec - Malinowska Skała - Zielony Kopiec - Cienków - Ustroń




Ścieżka rowerowa nad Wisłą, myślałem że nikogo o tej porze nie spotkam, a tu na jednej z ławek, jakiś gostek dopijał chyba ostatnie piwko.

Nad zaporą w Wiśle Czarnym zaczęło robić się coraz jaśniej, więc przyśpieszyłem żeby załapać się na wschód słońca na szczycie Baraniej...

...ale spóźniłem się dziesięć minut, może następnym razem.


Wieża w promieniach wschodzącego słońca.


Skrzyczne...


...a w oddali budzi się ze snu Babia Góra.


Jak widać nie tylko Ja nie mogę spać hehe.


Ale trzeba ruszać dalej, bo jeszcze kawał drogi do pokonania, zjeżdżam czerwonym w kierunku Magurki Wiślańskiej i dalej...


...przez Magurkę Radziechowską i Glinne do Węgierskiej Górki.


A w między czasie, podziwiam piękne widoczki - Żywiec skąpany we mgle...


...dziczyzna wcale nie dzika, skubaniec stał i się przyglądał.


...


W oddali widać Słowackie szczyty.


A to już na Hali Boraczej, ale jadąc z Węgierskiej Górki do Żabnicy, myślałem o powrocie bo, zaczęło mnie pobolewać kolano, ale jakoś jechałem dalej i udało się dojechać do końca.

A to zielony szlak na Halę Lipowską, fajny trawersik.


Chwila relaksu na Hali Lipowskiej.


Przy schronisku na Rysiance, jak zwykle sporo ludzi.


Ale jak to mówią, Komu w drogę, temu czas - więc trzeba się zbierać i jechać dalej, następny cel Romanka.


Z Hali Pawlusiej widok na Beskid Śląski.


Romanka, jeszcze kawałek i szczyt, a potem...


...kawał zajebistego zjazdu, wąskim singielkiem(niebieski szlak) w kierunku Słowianki i dalej do Żywca.


Z Żywca miałem atakować jeszcze Skrzyczne, ale w tylnym hamulcu skończyły się klocki i z Ostrego żółtym szlakiem wbiłem się pod Malinowską Skałę( szlak kompletnie nie na rower, przynajmniej nie pod górę, jeden wielki wypych)

Jezioro Żywieckie.


Zachaczyłem jeszcze o Zielony Kopiec i Gawlasi.


I na deser prawie 10 km zjazdu, żółtym szlakiem przez Cienków do Wisły.
Jeszcze raz zapora, tym razem z drugiej strony i Rezydencja Prezydenta RP na Zadnim Groniu.




  • DST 50.00km
  • Teren 37.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 11.54km/h
  • VMAX 63.62km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 1285m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Od d... strony, czyli Kubalonka Czantoria

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 1

Pogoda dzisiaj trochę do dupy, ale nie chciało mi się siedzieć w domu.
Więc pojechałem troszkę pokręcić, a że nie miałem konkretnego planu to najpierw pojechałem do Wisły.
Będąc w Wiśle pomyślałem, że dawno nie jechałem trasy Kubalonka - Czantoria.
No to jademy;)





Jak widać błoto w tym roku obrodziło, a tak poważnie to na tym odcinku, zawsze jest mega syf.


Ale od czasu, do czasu trzeba się trochę upaprać...


...


Ta kałuża nigdy nie wysycha, nawet po największych upałach, ona nadal jest:)


Na odsłoniętych odcinkach jest w miarę sucho - wilgotno.


A to już nowa autostrada z przełęczy Łęczecko na Kiczory:(


Na szczęście górny odcinek jest nienaruszony.


Taki sobie widoczek.


A to już na Soszowie, zaczyna nadciągać mgła.


Na Czantori pustki, a przecież jest weekend.


Tam daleko, prawie na horyzoncie widać jezioro Goczałkowickie.


...


Trochę Beskidzkiego błota przywiozłem do domu.


Kategoria Beskid śląski


  • DST 26.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 7.43km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 1650m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pilsko

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 2

Skoro świt wsiadam w samochód i udaję się do Korbielowa, na kolejny mega trip z chłopakami z EMTB.pl.
A zebrało się w sumie dziesięciu chłopa.
I tak zaczynając od północy:
Jeden z Warszawy
Jeden z Częstochowy
Jeden z Bytomia
Trzech z Krakowa
Trzech z Bielska i
Ja z Ustronia... więc można powiedzieć że trip ogólnopolski hehe.
Chyba pierwszy raz udało nam się wyruszyć w trasę przed czasem.
Zaczynamy wspinaczkę na Miziową, najpierw niebieskim, potem czarnym i na końcu zielonym szlakiem.


Pierwszy postój, króciutki bo tyle much latało, że nie dało się wytrzymać.


Podziwianie widoczków...w oczekiwaniu na...


...dwie zagubione duszyczki;)


Im wyżej tym robi się ciekawiej.


Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka, w połowie czarnego szlaku z hali Miziowej na szczyt Pilska.


Ja widać, nikt się nie rwał do jazdy.


Już za chwileczkę, już za momencik...


...nareszcie szczyt, co prawda Polski, ale na Słowacki nam się nie chciało jechać - w sumie byłem tam już dwa razy.


Na górze ubieranie plastików i czegoś cieplejszego, bo wiał okrutnie zimny wiatr.


Docierają ci co osłaniają tyły, więc można ruszać w dół...


...niebieski graniczny do przełęczy Glinne.


Cztery kilometry naparzania po kamolach i korzeniach...


... ale szczerze powiem, że wolę takie techniczne trasy, niż jakieś nudne szutry;)


dr_watson na ściance, podejście pierwsze i...


...pierwszy lot w krzaki.


Tylko Pawel_BB jako jedyny zjeżdża całość bez katapultowania się w krzaczory.


dr_watson podejście drugie...


...trzecie i czwarte i chyba piąte, już nie pamiętam, ale każde kończyło się tak samo..........w krzakach.


Dobrze że więcej osób, wozi aparaty, przynajmniej mam jakieś foty(foto.Zbigniew Olejak)


...(foto.Zbigniew Olejak)


...(foto.Zbigniew Olejak)


No to jedziemy z tym koksem.....tfu, kamieniami.


Ale się przyczaił.


Pełna koncentracja i...


...srrrrrrrrrrru w duł.


Na dole można było popuścić hamulce, czego efektem była moja gleba, a że BBlacki jechał zaraz za mną i nie chcąc na mnie wjechać, to glebną zaraz za mną i dużo nie brakowało, a nabił by się na wystający kołek.

Z przełęczy zjeżdżamy kawałek asfaltem na Słowację, uzupełnić płyny hehe.


Po krótkim posiedzeniu wypych tą samą drogą co zjeżdżaliśmy, ale tylko do rozwidlenia szlaków, zostawiamy niebieski i jedziemy czerwonym na halę Miziową...


...ale najpierw chwila na rozprostowanie nóg(foto.Paweł_P)


Tym czerwonym jechałem kiedyś w przeciwną stronę i jest po prostu zajebisty.


Ale przejechanie go w całości w tą stronę, dałoby wielką satysfakcję...


...tylko trzeba by trochę....dużo, skila podnieść hehe.


Na Miziowej wrzucamy coś na ruszt i kulminacja dzisiejszej wycieczki zjazd żółtym do Korbielowa.


Chyba Mi trochę opona dobiła, ale dzisiejszy trip powinno się gdzieś zapisać, bo nie było ani jednego kapcia.


Na koniec rodzinna fotka i do domciu.




  • DST 35.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 13.64km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 651m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po południu na Soszów

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 0

Po dwóch tygodniach odpoczynku, Mój Giant w końcu dostał nowe łożyska i tulejki do dampera. Więc trzeba go było przewietrzyć hehe.



Taka krótka traska do Wisły, a dalej przez Skolnity na Soszów.


























Za Soszowem na jednym ze zjazdów, rozpada Mi się klamka w przednim hamplu, i musiałem się ratować awaryjnym hamowaniem tylko tylnym hamulcem, co nie było takie łatwe, bo koło było zablokowane, a rower jechał sobie dalej.

Ale udaje Mi się ją poskładać i mogłem kontynuować jazdę.


Przełęcz Beskidek, dalej miałem jechać na Czantorię, ale jakoś Mi się odechciało...


...zjeżdżam na Gachurę, a dalej to już była improwizacja, z czego dwa razy znalazłem się w przysłowiowej "czarnej dupie" i musiałem zjeżdżać na przełaj przez las.


Kategoria Beskid śląski


  • DST 70.00km
  • Teren 57.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 13.12km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 1810m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ognistym ptakiem przez Beskid Ślaski

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 2

No to testujemy kolejny rowerek ze stajni Horizon Bikes.




Tym razem Pivot Firebird 180/167mm skoku mniam;)


Na pierwszy ogień podjazd na Małą Czantorię, i miłe zaskoczenie, jak rower z takim skokiem, tak nieźle podjeżdża.


Prowadziłem tylko kawałek na samym dole, bo panom leśnikom się nudzi i niedawno poukładane belki postanowili zabrać i zostawić totalnie rozkopany szlak

W tle wielka Czantoria na którą trzeba się wdrapać, ale najpierw trochę lansu;)


Na Czantori dwa łyki wody i spadam, bo ludu tyle jakby jakiś festyn tam był hehe, zjazd z Czantori to typowa rąbanka, a rowerek dosłownie płyną po tych kamolach, ścianka na końcu, pokonana bez najmniejszego problemu.

Na Soszowie trochę dłuższa przerwa i krótka rozmowa z odpoczywającym rowerzystą...


...a był tam na trekingu z cienkimi oponkami, jak widać dla chcącego nic trudnego.


Na Stożku też tłumy, więc jadę dalej w kierunku Kiczor.


Jakieś dwie godziny temu tam byłem.


No to jedziemy dalej kierunek Kubalonka.


Początek zjazdu z Kiczor jest nietknięty, ale...


...dalej jest już maasakra, jak zaczęli sprzątać połamane drzewa, to przy okazji zrobili sobie kolejną autostradę.


A przed samą przełęczą to kolarką można by było teraz jechać.


Na szczęście reszta jest już taka jak była. Z Kubalonki asfaltem na Stecówkę, w schronisku jem żurek i jadę dalej przez Karolówkę na Przysłop no i oczywiście na Baranią. Szlak na szczyt jest już uprzątnięty z powalonych drzew.


Jeden z kilku przejazdów po belkach, po większych opadach belki pływają i zajebiście się po nich jedzie, jak się obracają do okoła hehe.

Na szczycie jak zwykle dłuższy popas.


...


I to na co dzisiaj czekałem, czyli zjazd niebieskim szlakiem, ten rower w porównaniu z Moim, to inna bajka, przejechane wszystko oprócz takiego jednego uskoku z plątaniny korzeni.

...


Przejazd przez wodę. Niebieskim zjeżdżam tylko do połowy...


...a potem jeszcze szutrówka na Cięków.


To źródełko Mnie ocaliło, bo bukłak wyschną jakiś czas temu, a przypiekało konkretnie.


Z Ciękowa żółtym do Wisły Czarne, a dalej już tradycyjnie wałem wzdłuż rzeki do Ustronia.


Kategoria Beskid śląski


  • DST 30.00km
  • Teren 24.30km
  • Czas 03:34
  • VAVG 8.41km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 1090m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do okoła Szczyrku - EMTB.pl

Niedziela, 13 maja 2012 · dodano: 14.05.2012 | Komentarze 5

Mój rower się sypną, a na niedzielę niezła ekipa się szykuje.
Ale dzięki uprzejmości Pawła z Horizon Bikes dosiadam takiej oto machiny.


Nicolai Helius AM


Zbiórka o 9 w Szczyrku pod jakimś tam sklepem, a było nas mnogo czternastu ludków.


Na pierwszy ogień podjazd na Karkoszczonkę i...dalej trawersem Beskidka w kierunku Hyrcy.


No dzisiaj przynajmniej trochę fotek będę miał (Fot.Zbigniew Olejak)


...


Pierwszy zjazd i...


... pierwsze kapcie, DukeBB urywa wentyl, więc jest chwila przerwy.


To jeden z cięższych wypychów dzisiaj na Hyrcę.


Kolejny cel to Kotarz i B.C.


B.C. - Beskidzka Columbia


No to jedziemy po tych kamyczkach (Foto.gt75)


Jest to ścieżka... hehe, między głazami wielkości lodówek, a i jakieś małe Fiaty też się znajdą.


Po dojechaniu na Biały Krzyż, przerwa na obiad i narada co robimy dalej, czy pchamy się na Baranią tak jak było w planach, czy odpuszczamy, padło na to drugie bo było trochę za zimno, momentami coś około 2 stopni i co chwilę prószył śnieg............połowa maja.


Po przerwie trzeba się było rozgrzać, no to pchamy na Malinów.


Z Malinowa jest kawałek świetnego zjazdu po skalnych progach, NICO na zjazdach pokazuje na co go stać, łyka wszystko. (Foto.gt75)

Dalsza część zjazdu (Foto.Zbigniew Oklejak)


Malinowska Skała, udało Mi się podjechać całość, tylko w jednym miejscu musiałem przenosić przez zwalone drzewo, a tętno to miałem chyba z 200;)

Króciutki, ale fajny zjazd z Malinowskiej(Foto.Zbigniew Oklejak)


(Foto.Zbigniew Oklejak)


Canfield Brothers The One zajebisty rowerek.


Peleton atakuje Skrzyczne.


A tu jakaś zabłąkana duszyczka........eeee to przecież Ja;)


W schronisku chwila na ogrzanie i pora na deser dzisiejszego tripa...


Zjazd czerwonym szlakiem do Buczkowic, jadąc tędy już kilka razy na moim Giancie, nigdy nie udało Mi się przejechać czysto, zawsze gdzieś odpuszczałem...(Foto.Zbigniew Oklejak)

...a na Niko mimo że troszkę za duży, przejechane wszystko, wniosek trzeba zmienić rower, tylko jest jedno ale..........nima siana:( (Foto.Zbigniew Oklejak)


Harry na górnej części szlaku, i to by było na tyle, bo szkoda się zatrzymywać, na tak fajnym zjeździe.
Pozdro i do następnego razu.




  • DST 53.00km
  • Teren 41.50km
  • Czas 04:11
  • VAVG 12.67km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 1164m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze tysięczniki zdobyte

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 11.05.2012 | Komentarze 0

Teraz będzie trochę zaległych wpisów, bo jakoś się Mi nie chciało na bieżąco pisać.



Na początek Wisła Nowa Osada i podjazd zielonym szlakiem na Czupel


Pogoda wyśmienita.


Jeszcze kawałek i na szczycie.


Widok z Czupla na pasmo Baraniej Góry, Jak się później okazało cel na dzisiaj.


Jadąc w stronę Salmopolu miałem zamiar jechać do Brennej, ale skręciłem w drugą stronę i wylądowałem na...


...Malinowie, na szczycie mimo odsłoniętego terenu jeszcze leżało sporo śniegu.


Po zjeździe z Malinowa kolej na Malinowską Skałę.


Spływający z góry śnieg, w postaci wody, dużo wody.


Do skałek jednak nie docieram bo w lesie mnóstwo śniegu zaspy powyżej metra.


Obieram kierunek na Zielony Kopiec, który wcale nie jest zielony, przez środek półtorej metrowa zaspa.


Zjeżdżam na Gawlasi i żółtym przez Cięków do Wisły Czarne.


Kategoria Beskid śląski


  • DST 43.00km
  • Teren 28.00km
  • Czas 03:34
  • VAVG 12.06km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 736m
  • Sprzęt Giant Reign 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stożek i Kiczory

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 11.05.2012 | Komentarze 0

Z Wisły, podjazd niebieskim szlakiem przez Kobylą na Mały Stożek i dalej na Wielki.



Pierwszy mały postój i zmiana ciuchów bo zaczynałem się gotować.


Skałki na Kobylej, można się po wspinać.


Na górze skałki i...


...widok w dół.


Kolejna pauza na Stożku przy...


...schronisku.


Jazda od stożka przez Kiczory to była masakra, najpierw powalone drzewa...


...potem śnieg...



...dużo śniegu





Ale przynajmniej pogoda się poprawiła, i zrobiły się widoczki.


He he, przez zimę chyba komuś się nudziło i wystrugał drabinkę.


Od skałki na szczyt Kiczor spoko bo bez śniegu.





Chyba się coś złamało;)





A zjazd w dół, wróć jaki zjazd, wszystko zawalone drzewami i śniegiem.


A na koniec mały;) potoczek.